środa, 9 października 2024

Freya i Frodo (Don Pedro)

 


Mieszka z nami dwoje pozytywnych szaleńców. Jedno ma już prawie 1,5 roku, drugie prawie 4 miesiące. Czasem wszędzie ich pełno, a czasem sprawdzam czy mi się nie zdawało, że istnieją. Dostarczają nam mnóstwo śmiechu i radości, a czasem smutku i zgryzoty. Na pewno nie sposób się z nimi nudzić.

Kim są? Welsh Corgi Cardigan i wszystko jasne. Przynajmniej dla mnie. To rasa psa pasterskiego, o której marzyłam od czasu, kiedy na spacerze z moją pierwszą suczką, zostałam spytana, przez przechodzącą parę Anglików, czy to corgi? 

Oczywiście, żadnym corgi nie była, pochodziła z biednej mazurskiej wsi, w genach miała wszystkie odmiany naszych poczciwych burków pracujących w pocie czoła po wsiach. Ale wygląd? Niski, długi pies, o wielkich uszach, brązowa w odcieniu czekolady, z białym pyszczkiem, łapami, kołnierzem i końcówką długiego ogona. Ale ja zaczęłam szukać informacji co to właściwe jest ten corgi??

Było to wiele lat temu, miałam wtedy 18 lat. Żadnych corgi w Polsce wtedy nie było, a jeśli były to niewiadomo gdzie. Nawet niespecjalnie słyszano o tej rasie. Kilka lat później trafiłam na książeczkę napisaną przez Panią Annę Redlicką z Lisiury - najstarszej znanej mi hodowli corgi. W niej wreszcie znalazłam solidne informacje o corgi. Opisywała zarówno pembroki jak i cardigany. I już byłam pewna, jakiego psa chcę mieć! 

Mijały lata. Większość czasu towarzyszyły mnie i mojej rodzinie ukochane psy i koty. Mieszańce, rasowe, maści różnej i przeróżnych charakterów. Bessi, Saba, Basa, Płowa, Shadow, Halo, Bero, Mailo, Kuba, Cośka, nigdy Was nie zapomnę, nie przestanę kochać i tęsknić. Dziękuję za wspólnie spędzony kawał życia.

Ale zawsze było również marzenie o jednej psiej rasie - Welsh Corgi Cardigan. Były trudno dostępne, za drogie, jakieś takie elitarne... Ale marzenie trwało.

I przyszedł rok 2023. Z nim decyzja, teraz albo nigdy! No i nastała Freya


 to nasze pierwsze chwile i drzemka z nieodżałowanym Mailo


Składała się z uszu i łap 😉
Nie będę opisywać perypetii z lambliami, które jak się teraz dowiaduję, są chyba  już w każdej hodowli, o problemach z kręgosłupem, które ma i będzie już mieć zawsze. Ale jest potwierdzeniem, jak bardzo miałam rację. Jest cudownym, bardzo mądrym psem, który patrzy Ci w oczy i za wszelka cenę próbuje zrozumieć o co Ci chodzi? A to przecież bardzo młodziutki pies. Nawiasem mówiąc są też słowa zakazane, po których pies wpada w osłupienie. Napiszę jakie, ale głośno jej nie czytajcie! Takim słowem jest np. "parowozik" 😂

Freya prawie wystawowa

W tym roku przybył jej młodszy kumpel Frodo (Don Pedro). Trochę jej zajęło zdecydowanie, czy właśnie została matką więc musi się nim opiekować i go wychowywać, czy może dostała zepsutą zabawkę, która niekoniecznie chce dać się sobą w nieskończoność bawić 😎
Frodo (Pedro) jest małym, ale mocnym facetem. Znaczy mały wcale nie jest, ale malutki wiekiem. Nie daje sobie Pannie w kaszę dmuchać, chociaż już wie, że nie należy przesadzać, a jak Panna czuje się gorzej to trzeba odpuścić.

Pierwsze chwile i dywanik z łapami



A Ona ma i nie chce mi dać!!!

Frodo (Pedro) też ma głównie uszy i łapy. Ale jakie te łapy! Jak u niedźwiedzia. Reszta dorośnie później...

Są w dwu odmianach sierści, Freya krótka, Frodo (Pedro) raczej półdługa. Freya jest pręgowana, Frodo (Pedro) w zasadzie tricolor. Ten trzeci kolor, na razie występuje w postaci jaśniejszego tyłu majtasów i nalotów na pyszczku i uszach. Zobaczymy ile tego będzie. Ogólnie wygląda jakby był czarno biały...
Tata Frei - Noa - jest super utytułowanym Czechem, Mama pochodzi z Walii.
Rodzinka Frodo (Pedro) ma kapitalne imiona. Dziadek jest meksykaninem i nazywa się El Mariachi, babcia o ile pamiętam pochodzi z Norwegii, Tata to Thiago Game Changer Norweg, a Mama to Xena Wojownicza Księżniczka Z Jurajskiego Zamku, Polka. Moim zdaniem odjazdowa rodzinka!

To tyle na dzisiaj. Zdjęcia lepsze kiedyś może uda mi się zrobić ale, na dzień dzisiejszy, zwykle mam na zdjęciu jak nie nos to koniec ogona 😀 Chyba, że akurat śpią. Ale ile można oglądać śpiące psy?