środa, 31 lipca 2024

Zacznijmy od wiosny

 A co w ogrodzie słychać?

Zacznę od wiosny, bo wtedy nie miałam ani czasu ani głowy, żeby pisać. A wiosna jest u nas piękna! Trochę w tym roku zachwaszczona, ale ogrodnik rekonwalescent robił co mógł, a że mógł niewiele, no to natura trochę wzięła górę.

Odwiedzali Nas różni goście. Łoś wlazł mi do sadu i poprzycinał drzewka. Już drugą wiosnę u mnie wita... Nooo
Nasze 1,5m ogrodzenie nie stanowi dla niego poważnej bariery. Nawet nie musi skakać, przekłada przód podrzuca zadek i już jest w środku. I tylko wielkie dziury po nim w ziemi zostają, stópkę ma sporą (kilka lat temu na takim śladziku kostkę sobie złamałam) i poobgryzane drzewka. Do niższych krzaczków nawet nie raczy się schylić. Pojęcia nie mam jak go zniechęcić? Przeganiać nie będę, bo fizycznie nie mam z nim szans, a on się mnie raczej nie przestraszy.

Na zdjęciach niżej inny wiosenny gość. 




 









Jak widzicie zwierzęta jakoś nie bardzo się boją. Dobrze, że mam ogrodzenie, bo zanim powstało miałam obawy, że pewien szalony zając zacznie mi klamkę w drzwiach obgryzać... Zresztą z tym zającem to cała historia. Jego rekordem było ganianie po polu z zadartą głową i przeganianie jastrzębia. Trzeba to było widzieć. Gdzie jastrząb próbował obniżyć lot tam zając gnał i stawał na dwu łapach. Nie wiem czy coś krzyczał, czy czymś machał, za daleko były. Ale jastrzębia skutecznie straszył. Ja rozumiem, że drapieżny ptak goni ssaka na ziemi, ale żeby zając gonił jastrzębia?

Bywają u nas rozmaite ptaki. Naliczyłam już ok. 40 gatunków, tych które umiem rozpoznać. Kur, kaczek i innych gospodarskich nie liczę :)

Wiosną jest wielki ptasi rwetes, jakbyśmy w zoo mieszkali. W lecie też słychać śpiewy, ale już nie takie. A w dużym upale ptaki w większości milczą.

Ptaki tez potrafią być wysoce oryginalne. Pielę sobie cos tam pod drzewami i łowię jednym uchem, że źrebak sobie rży. Wielka mi sensacja, sąsiad ma klacz i źrebaki słychać. Dopiero po dobrej chwili zastanowiłam się SKĄD ja tego źrebaka słyszę! Z góry. Nad głową mi rży. I konsternacja, przecież źrebaki nie latają! A to kos kawalarz, taką sobie nutkę podłapał. I rży mi nad głową 😃 

Kosy są dość bezczelne. Nie dość, że ściółkę, starannie ułożoną pod roślinami, mam na miejscu nie dłużej niż dwa dni, bo potem jest poprzerzucana gdzie popadnie, to jeszcze nieszczególnie się boją i potrafią okazywać zniecierpliwienie. Przeszkadzam im. Idę sobie ścieżką, widzę kos czymś tam zajęty na ścieżce. Zauważył mnie. Porzucił zajęcie i maszeruje pare kroków do przodu. Ogląda się czy idę jeszcze. "idzie? nooo idzie" Przesuwa się kilka kroków dalej. Ogląda się już z wyraźnym zniecierpliwieniem. I znowu kilka kroków... Dobrze, że się nam ta ścieżka skończyła, bo byśmy tak maszerowali do dzisiaj.

Za to w zasadzie nie mam problemów ze ślimakami. Przez jakiś czas znajdowałam kupki skorupek, to tu to tam. Myślę sobie - jeż. Bo jeże u nas są. A w jakiś czas potem zobaczyłam kto jest takim amatorem ślimaków. Paszkot! I cóż ten paszkot robi? Znajduje sobie kamień. Bierze ślimaka za coś tam i tłucze w ten kamyk biednym stworzeniem, aż skorupka się potłucze i ślimaka da się zjeść.

Mszyce obierają wróble. nie pryskam, nie ma czego.

Tych opowieści jest dużo. Przez lata się nazbierało. I miało być o wiośnie w ogrodzie. Zrobiły się zwierzaki. O ogrodzie będzie innym razem. O ptakach pewnie też będzie.


Dom

 
Dom stoi. Skończony całkiem nie jest. Jak się samemu robi wszystko i jeszcze trochę, to zawsze wiele zostaje. Przynajmniej jest o czym myśleć. Nie wiem kto dokończy, bo ja się połamałam przy tym kończeniu mocno i rodzina mi wprowadziła embargo na wchodzenie na drabinę.

W każdym razie, jadąc nie całkiem od bramy, wygląda tak: 



Widzę, że wyszło mi krzywo. Ale co tam. Jakby co, to dom stoi w dalszym ciągu poziomo 😏




Zbliżamy się do wejścia



I można pukać 

Ta piękna rampa na schodach, to dzieło Tomka, dla Frei. Jak się ma Crogi, to się ma rampy. Nie skaczemy, nie wchodzimy po schodach, nie wskakujemy na kanapy... Ot korgowy dom 

A tu z innej strony

 I Dom z tyłu


To tyle na dzisiaj, roboty ziemne czekają, a ja jeszcze musze połazić na bieżni i poćwiczyć.
cdn.





Wracam

 Długo mnie tutaj nie było, oj długo. Czas sobie płynął, świat się zmieniał ja też. Czy na lepsze? 

Świat nie bardzo. Bo wicie rozumicie. Katastrofa klimatyczna w pełni rozwoju. Wojny wybuchają i skończyć się nie chcą. Wybory polityczne ostatnich lat niepokoją. Co tu dużo pisać. Jak się zastanowić, dobrze nie jest. 

Czy lepiej niż tych kilka lat temu? 

No chyba ciut lepiej w naszym kraju. Zaświtała nadzieja, że skończy się to "państwo z kartonu" i może dożyję jakiegoś powrotu do normalności w Polsce? Gdzie prawo znaczy prawo, a sprawiedliwość znaczy sprawiedliwość. I parafrazując pewną uroczą emerytkę, z ulicznego wywiadu, niedługo po wyborach "jest pięknie, słońce jakoś ładniej świeci, nawet oddycha się lepiej". Ale łatwo nie jest. I w sumie można się było spodziewać, że nie będzie. Osiem lat psucia państwa w każdym obszarze, naprawa musi potrwać i pozostaje mieć nadzieję, że będzie w ogóle możliwa. Osobiście jestem pełna podziwu dla obecnej ekipy, że w ogóle ma pomysł co z tym pasztetem zrobić. I że im zdrowia wystarcza. Że ich szlag nie trafia (jak np. mnie) podczas słuchania obecnej "opozycji". Człowiek zaczyna wątpić we własne zdrowe zmysły, słuchając tego. Kurcze, przecież każdy widział jak jest, a teraz wszystko to co sami źle robili zarzucają obecnej koalicji. No ludzie. A jakaś elementarna uczciwość? Odpowiedzialność za własne słowa i czyny? A mnie się wydawało, że klasyk mówiąc "i nikt mi nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe jest białe" pomylił się. Okazuje się, że nie. Pasuje mi tu inny cytat z innego nowszego klasyka "no jak kradli niezgodnie z procedurą, to trzeba ich karać". I znowu chyba to nie było przejęzyczenie. W naszym kraju faktycznie pojawiły się procedury pozwalające kraść NASZE, byle zgodnie... 

Na świecie lepiej nie jest, raczej znacznie gorzej. Ale dalej jest piękny!

A! 25 grudnia 2021 roku wystartował w kosmos teleskop Webba! I 28 kwietnia 2022 roku był już na swojej okołosłonecznej orbicie gotów do pracy. I w połowie 2022 świat obiegło absolutnie cudowne zdjęcie galaktyk starych prawie tak jak nasz wszechświat! Jak dla mnie absolutnie niesamowite! 
A potem to już tylko jeszcze większe cudowności. Nie wiem czy można publikować zdjęcia z NASA więc musicie sobie sami poszukać. Warto.

W świecie nauki, przez te lata, pojawiły się rzeczy zarówno cudowne jak i mocno niepokojące. Ale o tym może innym razem.

U mnie? Hm... Lata lecą, wypadek sobie porządny zafundowałam i ogólnie młodsza i zdrowsza nie jestem. Ale piękniejsza, mądrzejsza i milsza oczywiście tak 😁
A że uporem można wszystko, więc uparcie walczę o powrót do sprawności i ją osiągnę!
Zajęć nie brakuje. Rodzinka zdrowa i szczęśliwa. Psa mam nowego. Starsze zwierzaki dożyły godnych lat i pozostała po nich dobra pamięć.

To tyle na tematy ogólne. Miało być o domu i ogrodzie. Przynajmniej taki był plan. Ale cos mi się omsknęło. Może Świat ważniejszy? Pewnie tak. O domu i ogrodzie będzie później.