Dom stoi. Skończony całkiem nie jest. Jak się samemu robi wszystko i jeszcze trochę, to zawsze wiele zostaje. Przynajmniej jest o czym myśleć. Nie wiem kto dokończy, bo ja się połamałam przy tym kończeniu mocno i rodzina mi wprowadziła embargo na wchodzenie na drabinę.
W każdym razie, jadąc nie całkiem od bramy, wygląda tak:
Widzę, że wyszło mi krzywo. Ale co tam. Jakby co, to dom stoi w dalszym ciągu poziomo 😏
Zbliżamy się do wejścia
I można pukać
Ta piękna rampa na schodach, to dzieło Tomka, dla Frei. Jak się ma Crogi, to się ma rampy. Nie skaczemy, nie wchodzimy po schodach, nie wskakujemy na kanapy... Ot korgowy dom
A tu z innej strony
I Dom z tyłu
To tyle na dzisiaj, roboty ziemne czekają, a ja jeszcze musze połazić na bieżni i poćwiczyć.
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz