środa, 6 listopada 2024

Barwy jesieni

 Jesień nie jest moją ulubioną porą roku. Zdecydowanie nie jest. Kojarzy mi się z umieraniem. Brakuje mi światła, nie cierpię zakładać na siebie tych wszystkich szmat, dzień zaczyna się i zaraz kończy. Zimno, mokro i ponuro. Do tego jestem uczulona na jesień i późną zimę. I to nie jest żarcik, reaguję na cladosporium, które lubi wilgoć i niewysoką temperaturę, a bardzo skutecznie przenosi się z wiatrem. Jesień to najlepsza pora. A późna zima? Kwitnie leszczyna. Zapchane zatoki, chrypa, kaszel, ból głowy, to nie są moje ulubione stany. Jesienią zaczynam więc czekać. Na co? Na wiosnę!

Ale. Ma też ładną stronę. Kolory. Starałam się jakoś sobie umilić ten nieprzyjemny czas i posadzić rośliny, które właśnie jesienią dają czadu. Niektóre zaskakujące, bo w sumie sadzi się je żeby zdobiły w lecie. 


To cudo to Miskant w odmianie Variegatus. Obok odsłona letnia. W sumie zawsze efektowny.


Nie mogło zabraknąć Astrów, które zaczynają jesienne malowanki. Powyżej krzaczaste, a poniżej cudaki wrzosolistny i bocznokwiatowy, któremu nie umiem zrobić sensownego zdjęcia



Klony japoński i Shirasawy. Drugi z nich przebarwia się 2-3 tygodnie wcześniej, niż pierwszy. Kiedy japoński jest kolorowy, Shirasawy już nie ma liści.




Perukowce

Young Lady




Old Style i Golden Spirit


Pięknie przebarwia się wiśnia piłkowana, spadające liście tworzą na podjeździe ogniście czerwony dywan. Niektóre hortensje ogrodowe mają pomalowane listki, dębolistne przystrajają się w purpurę, nieco jaśniejszą niż kaliny japońskiej. A najpiękniej przebarwiają się borówki amerykańskie, każda odmiana inaczej. No i wszechobecna żółtość. 

Wydaje mi się, że przebieg pogody bardzo wpływa na to co i jak się przebarwi. Na przykład w jednym roku klon pospolity ma liście we wszystkich możliwych, jesiennych kolorach od żółtego do ciemnej czerwieni, a w drugim jest po prostu żółty?

Niby pięknie kolorowo jesienią, ale dalej tej pory roku nie lubię i już.

Owszem, nawet lubię sprzątać liście z drogi. Za to nie lubię sprzątać węży, nawodnień, doniczek etc. 
Trzeba rozdrabniać gałęzie, żeby ścinki zdążyły się przekompostować do wiosny na ściółkę, przerzucić kompost ostatni raz w roku. Dobrze jest usunąć chwasty z warzywnika, wiosną jest mniej roboty. A na koniec trzeba pookrywać część zmarźlaków. Kupa roboty w nieprzyjemnych warunkach. ech.

A tak, bardzo często, wygląda ogród przez okno


Był świat i zniknął. Pojawi się wiosną. Więc aby do wiosny!

ps. następnym razem wrócę do lata 😊


1 komentarz:

  1. Śliczny widok. Trochę klaustrifobiczny ale ma swój klimat.

    OdpowiedzUsuń