czwartek, 16 lutego 2012

Czyszczenie mosiądzu.

Mosiądz w naturalny sposób pokrywa się patyną. Początkową fazą jest utrata połysku, później pojawia się tzw. czarna patyna, ostatnim etapie pokrywa się piękną zielenią. Niestety na tę szlachetna zieleń trzeba czekać wiele lat :).
Jeżeli więc nie podoba się nam zmiana wyglądu przedmiotu, możemy łatwo przywrócić mu początkowy blask, domowymi sposobami.
Nie będę omawiać czyszczenia zbroi, czy naczyń, albo dachów, ograniczę się do drobnych przedmiotów typu biżuteria. Wybrałam trzy metody, do których nie potrzeba żadnych wymyślnych składników:

Warto założyć rękawiczki i zapewnić wietrzenie pomieszczenia :)

1. Cytryna i sól (lub soda oczyszczona)

Przekrój cytrynę na pół i jedną cześć posyp solą (lub soda oczyszczoną). Posoloną połówką czyść mosiądz. Czasem trzeba zostawić taki wysmarowany przedmiot na jakiś czas, aż patyna się rozpuści. Wyczyszczony umyć porządnie wodą i mydłem i wytrzeć do sucha. Można też wycisnąć sok z cytryny, dodać do niego sól lub sodę i czyścić szmatką nasączoną roztworem.

2. Ocet i sól

Zagotuj wodę. Do wrzątku dodaj szklankę octu i łyżkę soli. Do takiego roztworu włóż przedmiot i pozostaw na 2-3 godziny. Umyj jak wyżej.

3. Soda i folia aluminiowa

Zagotuj ok. litra wody. Dodaj 50-70 g sody oczyszczonej. Naczynie w którym będziesz przeprowadzać "kąpiel" wyłóż folią aluminiową i wlej roztwór. Włóż czyszczony przedmiot na kilka minut. Po czyszczeniu starannie wypłucz i wytrzyj.

et volia! :)

ps. Ostrożnie z biżuterią zawierającą niemosiężne elementy, np. kamienie, paciorki fumo,  filc etc. Warto się zastanowić, która z metod nie zaszkodzi dodatkom, i tę wybrać.

wtorek, 14 lutego 2012

Jeszcze Walentynki

A taki breloczek zrobiłam dla mojego Tomka. Wykonany jest z mosiądzu (oj bolą palce! :D ), a wewnątrz ma filcowaną poduszeczkę, która można usunąć jeśli się pobrudzi, albo zwyczajnie znudzi. Brelok ma formę otwartego pudełeczka.
 Ciągle nie umiem zrobić zdjęć oddających rzeczywistość, więc wybaczcie jakość. Pracuję nad tym :)


Dlaczego mosiądz? Wydawał mi się bardziej męski, no i szukałam innego koloru niż srebrny.
Mosiądz okazał się materiałem trudnym. Przy grubości 0,8mm nie daje się układać w ciasne skręty, za to pięknie się wygina w łagodne łuczki, po podgrzaniu palcami (jest wdzięcznie sprężysty). No i nie rwie się jak srebrzona miedź.

Powyżej breloczek z tyłu i boku.

Coś na osłodę duszy. Malukah

Cover lepszy od oryginału? Nie wierzycie? To posłuchajcie!
A co będzie jak wejdzie ACTA? Nie posłuchamy sobie już młodych talentów...

Dovahkiin

Walentynki

Wszystkim:
Kochającym
Kochanym
Chwilowo
nie kochającym
i nie kochanym
Życzę pogodnych walentynek :)
A to filcowe serduszko dla Was i walentynkowe kolczyki

piątek, 3 lutego 2012

A tym razem niebieskie, zupełnie prościutkie. Kulki filcowane ma mokro.
Trochę pobawiłam się z drutem :)

A tu już moje pierwsze prawdziwe wire wrapping :D W sumie dlaczego nie połączyć filcowanych kulek ze srebrzonym metalem?



Takie sobie kolczyki zrobiłam. Filcowane oczywiście. Tym razem na sucho.
Kamyki, na srebrzonych drucikach.
Niestety nie umiem jeszcze zrobić sensownych zdjęć drobiazgów.

czwartek, 2 lutego 2012

Będziemy pamietać

Dzisiaj tylko jeden wpis będzie.
Wczoraj, 1 lutego, w Krakowie zmarła Wisława Szymborska. Poetka której pełno było w naszych nastoletnich pamiętnikach, listach, w sercu. Prowadziła nas przez pierwsze "wielkie" porywy serca, wkładała w usta piękne słowa. Zawsze pełna przekory i autoironii. Nawet o starości potrafiła opowiadać z dużym poczuciem humoru. Odeszła. Zamknął się bliski mi rozdział polskiej poezji...
To tyle.


Jak ja się czuję
Kiedy ktoś zapyta, jak ja się dziś czuję,
grzecznie mu odpowiem, że „dobrze, dziękuję”.
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
puls słaby, krew moja w cholesterol bogata...
lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.
Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę
choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
ale przyjdzie ranek... znów dobrze się czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć „figle” płata,
lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.

Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc przychodzi,
to lepiej zgodzić się ze strzykaniem kości
i nie opowiadać o swojej starości.

Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
i wszystkich wokoło chorobami nie nudź!
Powiadają: „starość okresem jest złotym”,
kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
„Uszy” mam w pudełku, zęby w wodzie studzę,
„oczy” na stoliku, zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem, ta myśl mnie nurtuje
„czy to wszystkie części, które się wyjmuje”?
Za czasów młodości (mówię bez przesady)
łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało,
żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły
spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły.

Dobra rada dla tych, którzy się starzeją
niech zacisną żeby i z życia się śmieją.
Kiedy wstaną rano „części” pozbierają,
niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają.
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują
to znaczy, że zdrowi i dobrze się czują.

Wisława Szymborska

środa, 1 lutego 2012

Tu gdzie dzisiaj jest ściernisko

Po rożnych perypetiach, pokonaniu wszelkich przeszkód, wyrąbaniu stu tysięcy krzaczorów rozpoczęliśmy BUDOWĘ.
W 2008roku kupiliśmy działkę rolną z prawem zabudowy. Jest niezupełnie taka jak miała być, bo za wąska, bo między sąsiadami itd. Ale JEST. I jest na wsi!

Od DROGI GMINNEJ osłania ją spora brzezina, przemieszana z olchą czarną i leszczyną. Lasek jest jasny i klimatyczny. Mam nadzieję, że przez niego bedziemy do domu dojeżdżać. Jeśli chodzi o DROGĘ GMINNĄ to jest gruntowa utwardzona, wędruje sobie trochę w miare jak któryś z sąsiadów przyorze sobie troszkę dalej :D Efekt jest taki, że geodeta ustawił słupek narozny naszej działki na środku skrzyżowania... Ale to tak juz jest na wsi, jak betonu nie położysz to miedza wędruje :D. No i teraz mamy drewniany płot sąsiada o metr do dwu w głąb działki, a z drugiej strony mamy u siebie rząd truskawek sąsiadki...
Ale przy tej drodze jest wodociąg! Z mediów mamy jeszcze prąd u sąsiadki :) A! I Internet na  łączu radiowym 2,5 Mb :D

Wbrew dość powszechnym plotkom, uzyskanie pozwolenia na budowę na działce rolnej nie jest ani trudne, ani bardziej skomplikowane niż na działce budowlanej! I wcale nie trzeba być rolnikiem. Wystarczy prawo do zabudowy, jesli gmina nie ma planu zagospodarowania. A większośc gmin w Polsce takiego planu nie posiada.

W kazdym razie pozwolenie jest, wszystkie inne papierki są, badanie gruntu zrobione - wynik piach, wody gruntowe gdzies tam głęboko - genialnie! Sołtys wsi polecił nam zaprzyjaźnionego Kierownika Budowy i ruszamy! Muszę powiedzieć, że kierownika mamy genialnego! Lokalny, wszystko zorganizuje, znajdzie, doradzi, pogada i pocieszy :) Wprawdzie ma dziwną skłonnośc do niepracowania w niedzielę :D ale co tam! Cierpliwośc też ma wielką... Już tyle czasu znosi nasze budowanie w duzym stopniu własnoręczne i dalej odpowiada na głupie pytania i przyjeżdża doglądać i doradzić.

Ale zacznijmy wreszcie te budowę. A było to tak:
Daliśmy sygnał, ze zaczynamy. Przyjeżdżamy za kilka dni a tu słupki stoją i wytyczają dom! A to niespodzianka :D
Kilka dni póżniej ruszyły przygotowania do robienia fundamentów. Zapobiegliwy kierownik ściągnął właściela betoniarki na wizję lokalną i okazało się, że betoniarka na naszej lesnej drodze utonie! No i co tu robic? Propozycję wysypania drogi z żużla z elektrociepłowni odrzucilismy stanowczo. Nie po to chcemy sie na wies wynosić, żeby sobie pod nosem robić skład odpadów radioatywnych! Staneło na "tymczasowej" drodze z płyt betonowych. Wygląda to tak:

06-2010

Troche sie boję, że z tą drogą będzie tak jak z innymi prowizorkami w naszym Kraju :( Na dzień dzisiejszy raczej nie jest juz potrzebna, a dalej lezy i pomysłów co z tym fantem zrobić, chwilowo brak.

No nic droga zrobiona i budowa ruszyła. Przyjechała koparka wycięła w polu rowy pod ławy fundamentowe.

06-2010

Panowie fachowcy ułożyli zbrojenia

19-06-2010

Kierownik cały czas patrzył im na ręce, bo mówi, że żle zazbrojone ławy to walący sie dom.
10-06-2010

Przyjechała betoniarka, ławy zalano.



 19-06-2010

A w kilka dni później wszystko ZNIKNĘŁO! Przynajmniej takie było wrażenie :D Przyjeżdżamy a tu wszystko zasypane i wyrównane! No i gdzie nasz domek??
 23-06-2010

 Przyjechały bloczki betonowe
 23-06-2010

A kilka dni później domek sie znalazł jak zaczęły stawać ściany fundamentowe :D ufff
 26-06-2010

CDN

Pasta jajeczna

Ugotować jajka na twardo, ostudzić, obrać.
Posiekać. Kawałki nie muszą być bardzo drobne.
Wymieszać z majonezem. Majonezu tyle, żeby połączyć jajka, ale nie zrobić pasty majonezowej dla odmiany :)
Posolić, popieprzyć do smaku.

Podawać do chlebka, bułek, czy np. bajgli. Z bajglami najlepsze! :)

Smacznego