czwartek, 2 lutego 2012

Będziemy pamietać

Dzisiaj tylko jeden wpis będzie.
Wczoraj, 1 lutego, w Krakowie zmarła Wisława Szymborska. Poetka której pełno było w naszych nastoletnich pamiętnikach, listach, w sercu. Prowadziła nas przez pierwsze "wielkie" porywy serca, wkładała w usta piękne słowa. Zawsze pełna przekory i autoironii. Nawet o starości potrafiła opowiadać z dużym poczuciem humoru. Odeszła. Zamknął się bliski mi rozdział polskiej poezji...
To tyle.


Jak ja się czuję
Kiedy ktoś zapyta, jak ja się dziś czuję,
grzecznie mu odpowiem, że „dobrze, dziękuję”.
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
puls słaby, krew moja w cholesterol bogata...
lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.
Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę
choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
ale przyjdzie ranek... znów dobrze się czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć „figle” płata,
lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.

Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc przychodzi,
to lepiej zgodzić się ze strzykaniem kości
i nie opowiadać o swojej starości.

Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
i wszystkich wokoło chorobami nie nudź!
Powiadają: „starość okresem jest złotym”,
kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
„Uszy” mam w pudełku, zęby w wodzie studzę,
„oczy” na stoliku, zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem, ta myśl mnie nurtuje
„czy to wszystkie części, które się wyjmuje”?
Za czasów młodości (mówię bez przesady)
łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało,
żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły
spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły.

Dobra rada dla tych, którzy się starzeją
niech zacisną żeby i z życia się śmieją.
Kiedy wstaną rano „części” pozbierają,
niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają.
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują
to znaczy, że zdrowi i dobrze się czują.

Wisława Szymborska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz