środa, 1 lutego 2012

Tu gdzie dzisiaj jest ściernisko

Po rożnych perypetiach, pokonaniu wszelkich przeszkód, wyrąbaniu stu tysięcy krzaczorów rozpoczęliśmy BUDOWĘ.
W 2008roku kupiliśmy działkę rolną z prawem zabudowy. Jest niezupełnie taka jak miała być, bo za wąska, bo między sąsiadami itd. Ale JEST. I jest na wsi!

Od DROGI GMINNEJ osłania ją spora brzezina, przemieszana z olchą czarną i leszczyną. Lasek jest jasny i klimatyczny. Mam nadzieję, że przez niego bedziemy do domu dojeżdżać. Jeśli chodzi o DROGĘ GMINNĄ to jest gruntowa utwardzona, wędruje sobie trochę w miare jak któryś z sąsiadów przyorze sobie troszkę dalej :D Efekt jest taki, że geodeta ustawił słupek narozny naszej działki na środku skrzyżowania... Ale to tak juz jest na wsi, jak betonu nie położysz to miedza wędruje :D. No i teraz mamy drewniany płot sąsiada o metr do dwu w głąb działki, a z drugiej strony mamy u siebie rząd truskawek sąsiadki...
Ale przy tej drodze jest wodociąg! Z mediów mamy jeszcze prąd u sąsiadki :) A! I Internet na  łączu radiowym 2,5 Mb :D

Wbrew dość powszechnym plotkom, uzyskanie pozwolenia na budowę na działce rolnej nie jest ani trudne, ani bardziej skomplikowane niż na działce budowlanej! I wcale nie trzeba być rolnikiem. Wystarczy prawo do zabudowy, jesli gmina nie ma planu zagospodarowania. A większośc gmin w Polsce takiego planu nie posiada.

W kazdym razie pozwolenie jest, wszystkie inne papierki są, badanie gruntu zrobione - wynik piach, wody gruntowe gdzies tam głęboko - genialnie! Sołtys wsi polecił nam zaprzyjaźnionego Kierownika Budowy i ruszamy! Muszę powiedzieć, że kierownika mamy genialnego! Lokalny, wszystko zorganizuje, znajdzie, doradzi, pogada i pocieszy :) Wprawdzie ma dziwną skłonnośc do niepracowania w niedzielę :D ale co tam! Cierpliwośc też ma wielką... Już tyle czasu znosi nasze budowanie w duzym stopniu własnoręczne i dalej odpowiada na głupie pytania i przyjeżdża doglądać i doradzić.

Ale zacznijmy wreszcie te budowę. A było to tak:
Daliśmy sygnał, ze zaczynamy. Przyjeżdżamy za kilka dni a tu słupki stoją i wytyczają dom! A to niespodzianka :D
Kilka dni póżniej ruszyły przygotowania do robienia fundamentów. Zapobiegliwy kierownik ściągnął właściela betoniarki na wizję lokalną i okazało się, że betoniarka na naszej lesnej drodze utonie! No i co tu robic? Propozycję wysypania drogi z żużla z elektrociepłowni odrzucilismy stanowczo. Nie po to chcemy sie na wies wynosić, żeby sobie pod nosem robić skład odpadów radioatywnych! Staneło na "tymczasowej" drodze z płyt betonowych. Wygląda to tak:

06-2010

Troche sie boję, że z tą drogą będzie tak jak z innymi prowizorkami w naszym Kraju :( Na dzień dzisiejszy raczej nie jest juz potrzebna, a dalej lezy i pomysłów co z tym fantem zrobić, chwilowo brak.

No nic droga zrobiona i budowa ruszyła. Przyjechała koparka wycięła w polu rowy pod ławy fundamentowe.

06-2010

Panowie fachowcy ułożyli zbrojenia

19-06-2010

Kierownik cały czas patrzył im na ręce, bo mówi, że żle zazbrojone ławy to walący sie dom.
10-06-2010

Przyjechała betoniarka, ławy zalano.



 19-06-2010

A w kilka dni później wszystko ZNIKNĘŁO! Przynajmniej takie było wrażenie :D Przyjeżdżamy a tu wszystko zasypane i wyrównane! No i gdzie nasz domek??
 23-06-2010

 Przyjechały bloczki betonowe
 23-06-2010

A kilka dni później domek sie znalazł jak zaczęły stawać ściany fundamentowe :D ufff
 26-06-2010

CDN

2 komentarze:

  1. Ten domecek, to już taki zaawansowany :D Dumna jestem, że trochę ( ciut, ciut ) się przyłożyłam do jego powstania. Ale Ty powiedz co tam jeszcze masz. Np mleko od sąsiada. Litr za 1 zł. :D I masz jeszcze stawik i łąki i las i bagienko i widoki jak z Chełmońskiego. I błogą ciszę , świeże powietrze. Mmmm, malina... Hej, będą maliny ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj spokojnie, dojdę i do mleka z malinami :D

    OdpowiedzUsuń