Długo zbierałam się z wypowiedzią na ten temat. Myślę jednak, że każdy z nas powinien się sprawą żywo zainteresować. I jeśli tych zainteresowanych będzie odpowiednio dużo dojdzie wreszcie do wykonania badań obejmujących zagadnienie całościowo, wykonanych przez niezależnych naukowców nie "sponsorowanych" z kieszeni firm mających oczywisty interes w otrzymaniu pochwalnych opinii.
Obecnie sytuacja wygląda dość nieprzyjemnie. Z jednej strony mamy mocno nagłośniane opinie pojedynczych polityków, czy naukowców, z drugiej wypowiedzi przeciwników, które wpycha się "pod dywan", ucinając dyskusję stwierdzeniem niekompetencji tych ostatnich. A nie jest prawdą, że wypowiedzi przeciwników wynikają z ciemnoty i niewiedzy. Również ja pisząc poniższy tekst nie jestem kompletnym laikiem.
Krótkie wyjaśnienie. Odkąd pamiętam interesowała mnie biologia. Zawsze chłonęłam z wielkim zainteresowaniem dostępną wiedzę na temat. Kilka lat temu podjęłam decyzję o zajęciu się ogrodnictwem zawodowo, ukończyłam stosowną szkołę, nabyłam ziemię, buduję dom i jestem coraz bliżej zamieszkania, być może, w bezpośrednim sąsiedztwie upraw GMO, albo oprysków z nim związanych, albo zwierząt karmionych paszą z GMO. Jestem więc dogłębnie zainteresowana wyjaśnieniem sprawy. I odczuwam rosnący niepokój.
I nie jest to niepokój bez przyczyny. Według posiadanej przez mnie wiedzy, uprawa roślin NIE odbywa się w oderwaniu od gleby, NIE udaje się bez owadów, grzybów, bakterii etc. Świat przyrody, o czym każde dziecko wie, jest bardzo skomplikowanym systemem WZAJEMNYCH powiązań, a pozostawienie w tym systemie JEDNEJ jego części prowadzi nieuchronnie do jego ostatecznej i nieodwracalnej zagłady. I jeśli tę zagładę zafundujemy sobie globalnie, niszcząc bezpowrotnie naturalne, pierwotne źródła genów, nie będzie już odwrotu. Myślę więc, że to ostatni moment, żeby potraktować sprawę bardzo poważnie i rozważyć wszelkie za i przeciw, póki nie jest za późno.
Nie bez znaczenia jest również problem monopolizacji rynku spożywczego przez maleńką grupkę firm mających monopol na GMO. I co najmniej jedna z tych firm, kontrolująca 70-100% upraw GMO, w swojej nieciekawej historii, zdążyła już wykazać się kompletnym brakiem etyki i poszanowania dla ludzkiego życia (Monsanto Company). Ja dziękuję za takiego karmiciela!
Polecam film nakręcony dla Canal+ "Świat według Monsanto", tylko dla ludzi o mocnych nerwach!
http://www.filmweb.pl/
A teraz nasz Polska rzeczywistość.
Na Uniwersytecie Warszawskim ma się odbyć wykład Prof. dr hab. Piotra Węgleńskiego „Straszliwe GMO”. Bardzo cenna inicjatywa, zdawałoby się, że czegoś zaczniemy się dowiadywać. Zaglądamy jednak na stronę Uniwersytetu w poszukiwaniu wprowadzenia do wykładu i owszem znajdujemy wypowiedz Pana
profesora.
http://uw.edu.pl/aktualnosci/w_120327.html
Nie wiem jak Was, ale mnie się coś robi jak czytam, że przeciwnicy GMO to tylko jacyś tam idealiści, a ich stosunek do GMO przyrównywana jest do niechęci wobec Kopernika, szczepień, elektryczności czy internetu (hic!), wynikających wg. słów Pana profesora, z ciemnoty. Mocny początek dyskusji, niezaprzeczalnie! I coś mi to przypomina. Odnoszę wrażenie, że jako społeczeństwo, już kilka razy słyszeliśmy, że do czegoś nie dorośliśmy albo jesteśmy za głupi, żeby dokonać WŁAŚCIWYCH wyborów. I chciałabym się dowiedzieć czym różni się oświecenie Pana Profesora, od oświecenia np. :
KOMITETU OCHRONY PRZYRODY PAN,
który wydał oświadczenie w "W SPRAWIE UWALNIANIA DO ŚRODOWISKA ORGANIZMÓW MODYFIKOWANYCH GENETYCZNIE (GMO) – “KONIECZNOŚCI MORATORIUM I WIELOSTRONNYCH BADAŃ”
http://www.icppc.pl/antygmo/pliki/komitet_ochorny_przyrody_pan.pdf
czy
prof. dr hab. Stanisława Wiąckowskiego autora książki "GENETYCZNIE MODYFIKOWANE ORGANIZMY OBIETNICE I FAKTY" do uzyskania tutaj
http://www.izba-ochrona.pl/img/genetycznie-modyfikowane-organizmy-gmo-obietnice-i-fakty.pdf
albo
dr hab. Katarzyny Lisowskiej z Instytutu Onkologii w Gliwicach
http://odkrywcy.pl/kat,111404,title,Przeciwnicy-GMO-dr-hab-Katarzyna-Lisowska,wid,13708192,wiadomosc.html?_ticrsn=5&smg4sticaid=6e290
Jacyś mniej oświeceni są?
A na koniec pada pytanie "Dlaczego w Polsce i w Europie - w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych - uczeni cieszą się tak małym zaufaniem?". Myślę, że odpowiedź jest prosta. Złe założenia przyjął Pan Profesor stawiając to pytanie. W Stanach Zjednoczonych skończyła się już jakiś czas temu demokracja. Zostało tylko złudzenie amerykańskiego snu, ale i z tego snu amerykanie się powoli budzą. Niestety "z ręką w nocniku". Nie jest tak, że ktoś ich pyta o zaufanie do nauki i że się nią w ogóle interesują. Na szczęście w Europie jeszcze obywatele mają głos. I czasem go słychać :)
I nieprawdą jest, ze wszystko co było dziełem naukowców, okazało się dla ludzkości dobre :D. Tak dla przykładu: mamy broń nuklearną, azbestowe dachy, szereg leków, których stosowanie nie wyszło nikomu na zdrowie, broń biologiczną, napalm itd. itp.
A Pan profesor chciałby żebyśmy cicho siedzieli i łykali dowolna papkę jaką nam się na do gardła wepchnie...
Ale szukam dalej wypowiedzi Pana Profesora. Bo w sumie ciekawe co ma do powiedzenia? Wykład dopiero jutro, kawałek drogi i nie wiem czy wybrać się czy nie?
Po pierwsze znajduje go jako uczestnika XXIII FUNGAL GENETICS CONFERENCE, March 15-20 2005, Asilomar Conference Center California, Konferencja sponsorowana przez koncerny biotechnologiczne, między innymi Monsanto. Niby nic złego i jakby normalne, ale jakoś przybliża go do Monsanto. Zaczynam być ostrożna. Może niesłusznie.
Na portalu Odkrywcy.pl znajduję artykuł Pani Urszuli Rybickiej (PAP) z wypowiedzią Pana Profesora Węglińskiego:
http://odkrywcy.pl/kat,111404,title,Zwolennicy-GMO-prof-Weglenski,wid,13707963,wiadomosc.html
A w nim fragment, który mnie lekko zbulwersował:
"Jak przyznał prof. Węgleński, postępowi w tej dziedzinie, podobnie jak w wielu innych, mogą towarzyszyć negatywne skutki, ale zapewnił, że naukowcy szczególnie uważnie przyglądają się wpływowi modyfikowanych organizmów na zdrowie ludzi i na środowisko. Okazuje się, że GMO nie powoduje więcej szkód niż uprawy zwykłych roślin współczesnymi metodami, a niekiedy nawet mniej - podkreślił.
- Jeśli chodzi o zagrożenia ekologiczne, to oczywiście na polu, gdzie uprawia się rośliny wydzielające same z siebie substancje owadobójcze, oprócz szkodników będą ginęły owady obojętne lub pożyteczne. Ale one giną również z powodu stosowanych powszechnie oprysków - tłumaczył naukowiec."
A mnie się zdawało, że Pan Profesor jest biologiem i do tego wie o czym mówi? Po pierwsze uprawy roślin transgenicznych (np. kukurydzy Monsanto), są nie tylko związane, ale wręcz uzależnione właśnie od oprysków stosowanych rutynowo i regularnie! Bez nich nie da rady!
A jeśli chodzi o owady pożyteczne, to po pierwsze w Unii Europejskiej silnie propagowane są tzw. uprawy integrowane, stosujące środki chemiczne tylko po przekroczeniu krytycznej ilości czynnika niszczącego uprawę, czyli opryski wcale nie są nagminne. Poza tym stosuje się opryski w taki sposób, żeby minimalizować szkody np. wśród pszczół. Propaguje się również inne metody ochrony organizmów obecnych w okolicach upraw, przykładowo w systemie tzw. dopłat dla rolników uwzględniono dopłaty do pasów zieleni (zwyczajnie chaszcze na miedzy :D), dzielących pola. Przy ogromnych monokulturach stosowanych w uprawach GMO (opłacalność, mechanizacja), nie ma miejsca na takie dzikie schronienia.
I oczywiście koronny argument zwolenników GMO. Wyżywienie rosnącej populacji ludzkiej.
Znaczy, że jak już te uprawy transgeniczne wyprą normalne rośliny, to zmieni się jakoś stosunek tych co produkują nadmiar żywności do tych, którzy głodują, czy jak? Na dzień dzisiejszy w Europie dopłaca się do NIEPRODUKOWANIA nadmiaru żywności! Wprowadza limity! Nagradza finansowo zalesianie nieużytków! Stany Zjednoczone też chyba nie cierpią głodu z powodu niesprawności tradycyjnych metod upraw?? Nie brakuje ziemi, czy ludzi, czy nasion, czy zwierząt do wyprodukowania znacznie większej ilości żywności! A cześć ludzkości głoduje. Co Transgenika ma zmienić???
Można też znaleźć inne artykuły Pana profesora. Może innym razem pozwolę sobie wyrazić swoje zdanie na temat. W każdym razie, moim zdaniem Pan Profesor celowo pomija cześć niewygodnych faktów i pasjami wymyśla przeciwnikom od ciemnoty. Chyba na wykład sie nie wybiorę. Nie wygląda na to żebym mogła się tam jakieś prawdy dowiedzieć. Dalej czekam na rzetelne badania. I dalej się obawiam, że ich nie będzie, za to moje uprawy wytłucze Roundup, albo nie będzie pszczół żeby zapylić drzewa i krzewy owocowe...
Na koniec polecam opis genialnego produktu, nieodłącznie powiązanego z uprawami GMO Monsanto http://pl.wikipedia.org/wiki/Roundup , zwróćcie uwagę na "szkodliwość dla ludzi i zwierząt", a to tylko troszkę na ten temat.
To tyle na dzisiaj.
Smacznego i miłego chemicznego odchwaszczania.
No i zapraszam do dyskusji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz