No to jesteśmy w maju.
Wiosna nabrała rozpędu. Kwitną krzewy, drzewa, część bylin. Z ziemi powyglądały zmarzluchy. Ptaszarnia oszalała. Hałas taki, że o świcie spać się nie daje. Dzieje się tak dużo, że ciężko opisać w jednym poście.
Uwielbiam maj. Nawet jeśli roboty mnóstwo. A w drugiej połowie będzie już można nawet pomidorki posadzić na dworze. I kabaczki posiać. W tym roku ciężko, bo połamaniec z ogrodnika, ale dam radę! Trochę bardziej naturalniej będzie, a co tam :)
No to po kolei.
Zakwitły wisterie (glicynie). Mamy dwie, obie floribundy, znaczy kwieciste. Jedna udaje drzewo, wspina się na podporę, zrobioną perfekcyjnie przez Tomka, a druga na prawdziwe drzewo włazi.
Honbeni
To jej pierwsze tak obfite kwitnienie, W zeszłym roku miała kilkanaście kwiatostanów. A w tym zaczyna wyglądać! Wyprowadzenie drzewka trwa krócej niż myślałam. Trzy, cztery lata i mamy pień i koronkę. Trzeba ją tylko ciąć pracowicie. Usuwać pędy wyrastające poniżej korony. Ciąć w sierpniu, skracając wszystkie długie, młode przyrosty (na dwa trzy oczka). I wiosną, zanim zacznie puszczać pąki poprawić to, czego nie przycięto w sierpniu. Takie cięcie powoduje, że wiosną wypuszcza duużo paków, a potem powoli młode pędy i listeczki. No i nie zmienia się w kupę siana :)
I druga.

Miała być Violacea plena syn, Black dragon. Coś nie poszło. Pierwszy raz zakwitła i zdecydowanie nie ma pełnych kwiatów, ani takich ciemnych. Są niebieskie w dwu odcieniach. Ale i tak jest śliczna. Kilka lat kazała na siebie czekać i dopiero jak wlazła na kilka metrów w górę, zdecydowała się zakwitnąć. Czeka ją duża zmiana, bo drzewo na które się wspina, jest do wycinki. Trzeba ją będzie obciąć w sierpniu i w przyszłym roku zrobić jej podporę.
Jak maj to kwitną oczywiście azalie i rododendrony. Nie są u mnie jakieś rewelacyjne. Wiecznie sucho, za gorąco, gleba nie taka. No i walczą, a ja z nimi.

japońskie
rododendron jakuszimański i japońska

I wielkokwiatowe
Kolejno Cannons double, chyba Doloroso, i No name, którą dostałam na początku ogrodu od Mamy. Wędrowała z miejsca na miejsce, ale twarda jest, wytrzymała. Jedna i druga oczywiście :D . Po prawej zaczyna kwitnąć mocno pachnąca soir de Paris. Nad nią widać kulki kwiatów kerrii japońskiej pleniflora. A z tyłu bambus. Fargesia. Jaka, nie pamiętam.
Jest tych azalii więcej, część pięknie pachnących, ale sensownych zdjęć nie mam. Może w przyszłym roku.
W sumie to miał być fragment "japoński". Ale ciągle nie do końca jest.
Jak maj to kwitną bzy, lilaki. Miały utworzyć żywopłot. Ale w miejscu gdzie rosną, susza im nie pomaga. Więc pozostaje mieć nadzieję, że dożyję aż go utworzą...
Na dole Sensation i Karasawica Moskwy
Ruszyły świerki
Inwersa i Białobok
Jest jeszcze trzeci, wężowy, ale nie doczekał się wiosennego portretu...
No i kwitną kaliny
Koralowa Roseum
I japońska Mariesi
Pierwszą część maja zakończę tutaj. Ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi.
Na pożegnanie portret grupowy kwitnących również w maju:
Tamaryszka i robinii akacjowej Purple Robe
Obok widać też pewną różę, ale o moich różach będzie osobno.