Jak maj to kwitną Peonie.
Pierwsza zaczyna krzewiasta. W tym roku było marniutko. Wiosenne przymrozki okrutnie dały jej do wiwatu. Skończyło się na jednym kwiatku i utracie większości młodych pędów. Chyba spróbuję ja przesadzić bardziej na słońce i wygwizdów, może będzie mocniejsza a jednocześnie ruszy później? I okryję wiosną. Zobaczymy. Taka robota z rośnięciem "do tyłu" nie ma sensu...
A jest naprawdę piękna. Ma ogromne biało różowe kwiaty.
W lecie wyglądają jak kształtne krzaczki o ładnych liściach. A liście mają bardziej podobne do krzewiastych, ostro powcinane. U mnie niewysokie. Mają może 60cm.
Bartzella była przesadzana jesienią. Jest najstarsza w ogrodzie, ale rosła w nieco zacienionym miejscu i w tłoku. Stwierdziłam, że przeprowadzka na słoneczko i przewiew dobrze jej zrobi. Przeżyła i nawet raczyła zakwitnąć jednym kwiatkiem. Może nie do końca jest pełny, ale i tak wspaniały :)
Chciałbym jeszcze albo fioletową albo czerwoną. Ale przesadzenie krzewiastej wyczerpie mi sensowne miejsce. No i nie wiem...
Nie chcę zamiast "trawnika" przed domem peoniowych zarośli.
Jakby co, to to klepisko z czymkolwiek, które widać na zdjęciach to ten "trawnik". Ale jak popada i jest skoszony, to z daleka na trawnik PRAWIE wygląda :D
Bylinowe
Peonia o obłędnych kolorach. Zaczyna od koralowego, a potem szaleństwo! Z każdym dniem inny kolor kwiatu. Rozwijają się stopniowo, więc w pewnym momencie tworzy kolorowy bukiet. A kwiaty są naprawdę ogromne. Ma za sobą kilka lat przejść. Posadzona za głęboko i jeszcze krety, nornice czy coś innego żyjącego pod ziemią, zasypywało ją górą ziemi. Ale trochę walki i od zeszłego roku pokazuje co potrafi. I kwitnie stopniowo. Najpierw rozwija pierwsze wielkie kwiaty, a jak te przekwitną, to na pędach są następne pąki, którym też nic nie brakuje.I żeby nie było, że tylko książęta i szlachta. Są i inne roślinki
Pędziłam jak prawdziwy Dzwonnik z Notre Dame, żeby zrobić to zdjęcie, bo zbliżał się Tomek z kosiarką. Zdążyłam!









Brak komentarzy:
Prześlij komentarz